W Końcu chwila bez deszczu:)

Niedziela, 31 maja 2009 · Komentarze(3)
Wrzeszczcie przestało padać. Nawet pokazało się Słońce za chmur:) Teraz jeszcze krótka analiza pogody na następne kilka godzin. Z której wynika że przez następne kilka godzin nie będzie padać.

Chciałem szybko wyjść z domu ale jak zwykle coś wypadło. I dopiero przed 19 udaje mi się w końcu wsiąść na rower. Mam niecałe 2 godziny do zmroku. Dlatego trasa jak zwykle poprowadzi do Czarnocin. Powinno mi spokojnie starczyć czasu na zrobienie ok 50 km.
Teraz jadę w stronę Romanowa gdzie jest jeden z niewielu konkretnych podjazdów w okolicy. Na górce zatrzymuję się na chwile zęby się trochę napić i coś zjeść. A przy okazji zrobić kilka zdjęć. W końcu wziąłem aparat ze sobą. Na niebie pokazują się już pierwsze ciemne chmury. Na szczęście raczej z nich nie będzie padać. Ale zapowiada to że front z opadami się już zbliża. Kilka godzin ładnej pogody powoli dobiega końca. Nie przejmuję się tym zbytnio i ruszam dalej. Jak zwykle na pierwszych podjazdach umieram ze zmęczenia a tętno pewnie w granicach 90%
Dojeżdżając do miejscowości Brójce zaraz przed skrętem na Czarnocin. Moim oczom ukazuje się widok którego miałem nadzieję nie zobaczę dzisiaj tak szybko. Oczywiście chodzi tu o rozbudowane chmury cumulonimbusy. Są jeszcze dosyć dlatego wiec jadę dalej.
Jednak w Dalkowie postanawiam jednak skrócić trochę trasę nie zahaczając o Czarnocin. Miałem wtedy realne szanse na dojechanie suchym Przy okazji dodatkowa mobilizacja do szybszej jazdy uciekając przed strefą opadów. Najczęściej takie chmurki suną sobie po niebie z prędkością ok 50 km/h. Tym jednak tak bardzo się nie spieszyło:P
Tak ścigając się z nimi dojechałem do Pączewa. Tutaj byłem naprawdę bardzo blisko nich. Przy okazji Słońce chyliło się już ku zachodowi potęgując ich groźny wygład. Piękne widoki ale nie mogłem zbyt długo zamulać w miejscu. Jeszcze chwila i będę musiał wracać po ciemku i jeszcze cały mokry.
Teraz widocznie się już rozgrzałem bo 30km/h z licznika nie schodziło nawet podjazdy nie robiły na mnie żadnego wrażenia. Szkoda że tak późno. Już nie daleko do domu i dosłownie na 500m przed domem łapie mnie lekki deszcz. W sumie to się trochę przydał do ochłody. Na dzisiaj to już niestety definitywny koniec z metą w domu.

Jak tylko zrzucę z aparatu zdjęcia to jeszcze kilka dodam





A narazie mapka

Komentarze (3)

wietne kolory na pierwszej fotce.

mavic 17:15 czwartek, 24 września 2009

Ja na szczęście tylko z bezpiecznej odległości bo trochę z niej padało;P

Cortez 11:57 poniedziałek, 1 czerwca 2009

Ładna chmurka...też miałem kontakt;)

kundello21 07:42 poniedziałek, 1 czerwca 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]