Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2010

Dystans całkowity:953.33 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:01
Średnia prędkość:16.65 km/h
Maksymalna prędkość:50.10 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:63.56 km i 4h 15m
Więcej statystyk

Do pracy... I po pracy...

Piątek, 29 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Jak zwykle ostatnio spóźniony do pracy...Oddaję skówacz jedynem jak na razie kurierowi na ostrym kole czyli Pawłowi :) Zjadłem sniadanie i naszykowałem kwity. Po czym widzę zdziwioną Anie ktora mowi ze przeciez dzisiaj chciałem wolne... No to teraz mamy juz 2 osoby zdziwione... bo chciałem wolne ale w przyszłym tygodniu. Ale OK dzisiaj też się przyda załatwie przy okazji zaległe sprawy w urzędach.
Wieczorem jeszcze jadę spotkać się ze znajomymi na Masie Krytycznej Było 45 osób i pochodnie;P Byłem głodny i nawet udało mi się znaleść osoby ktore również jechały w ta samą stronę co ja czyli do pizzeri;]
A ostatnio jest to coraz trudniejsze. Odwiedziłem jeszcze braci B w ich wspaniałym apartamecie. Teraz jeszcze postanawiamy spędzić piątkową noc troche inaczej niż wszyscy. Zwiedzamy aglomeracja lodzi z perspektywy podziemnego miasta...czyli dajemy w kanał;] I tak po kilku godzinach wrażeń wracam już rowerem do domu odprowadzając przy okazji koleżankę jedną z głównych inicjatorek do domu A na koniec w koncu kładę się spać bo widno sie robi na zewnątrz... PS
Coś mi się wydaję że zamulalem w tym tygodniu bo wypadłem z top 10... w przyszłym miesiącu trzeba bezid cos w tym zrobić ;P

epoka lodowcowa-odwilż

Czwartek, 28 stycznia 2010 · Komentarze(2)
Po tak mroźnych dniach w końcu się ociepliło, temperatura podskoczyła prawie do zera. Od rana już musialem się męczyć z wymiana detki a jak wszystko jest w śniegu to w cale nie jest to takie proste. Do pracy dotarłem ostatecznie z małym poślizgiem na 10. Kursów wreszcie sporo tylko ten śnieg strasznie dokuczał. A szczegulnie auta ktore chlapały błotem wyprzedzajc. I ukryte pod śniegiem niespodzianki w postaci torów albo lodu... o ile na torach kilka razy udalo mi sie jakos uratować przed gleba. O tyle przy lodowych koleinach nie miałe już żadnych szans. I przywitałem się z twardym podłożem z otwartymi ramionami... Po drodze do domu dopadła mnie jeszcze zamieć śnieżna ktora skutecznie uniemożliwiła mi jazdę, ponieważ delikatne płatki śniegu majestatycznie musiały akurat padać prosto w moją twarz i oczy.
Trzeba przynać ze zima jest piękna ale pół metra tego piękna to troche za dużo jak dla mnie. Teraz tylko zostało czekać do wiosny ;]

epoka lodowcowa 3

Środa, 27 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Jeździło się strasznie łańcuch w tych mrozach przestał działać, aż pomyślałem że całą korba jest do wymiany... osiągnięcie 20km/h było prawie nie możliwe w tych warunkach.
Nie na nic bardziej stresujacego niż fakt że nie mozna jechać szybciej, tak jak zawsze

epoka lodowcowa 2

Wtorek, 26 stycznia 2010 · Komentarze(1)
Zaczęło się dobrze, juz od rana 3 kursy. Szybko wróciłem do bazy i od 13 czekałem na następne zlecenia i tak czekałem... czekałem... aż zasnołem z nudów. Do 18 tylko 2 kursy po centrum. A ja jeździć chcę a nie zamulać;P Pozatym znowu mroźny i bardzo słoneczy dzień

Epoka lodowcowa

Poniedziałek, 25 stycznia 2010 · Komentarze(3)
Piękna wyżowa pogoda, ale jak to w takich wypadkach bywa napły kontynentalnego powietrza z nad Rosji dało sie odczuć. Jednak w końcu założyłem sobie licznik i nie przeszkadzało mi tak rzeźkie powietrze ktore w naj cieplejszym momecie dnia na termometrach pokazywało -13*. Patrząc co chwile na prędkość ktora rzadko spadają poniżej 20 km/h nawet nie odczułem zimna. I tak w pięknej scenerii Jezdzilem sobie łódzkimi ulicami dopóki słońce nie zaszło za chorzymot, w tedy dopiero poczułem jak zrobiło się zimno.W bazie moim naj lepszym przyjacielem był rozgrzany grzejnik;P Chetnie spakował bym bym go w plecak i zabrał ze sobą ale musialem przeżyć następne godziny bez niego jeżdżąc z kursami, prawie by mi sie to udało gdyby nie fakt ze dostałem overtima... miałem odebrać przesylke z pociągu tylko ze pociag spóźnił sie 30 nim. Nikt o tym nie poinformował, a zanim ustaliłem co i jak prawie zamarzlem na fabrycznym. wszystkie pociągi były punktualnie oprócz mojego. było tak zimno i bardzo zimno ze nie mogłem sie już rozgrzać. w fot szybko pod kocyk żeby się rozgrzać. Do tej pory nie wiem czy już odmarzłem, ale jak juz udalo mi sie tyle napisac to chyba jest już lepiej ;]
PS
Dodawanie wpisów z komórki nie jest zbyt praktyczne;P

QURIERKA

Czwartek, 21 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Po 2 dniach znowu wracam do pracy :)
Musiałe wymienić piaste bo bębenek się posypał... Ostatecznie skończyło się na wymianie całego koła na moje stare zapasowe. ktore teraz jest moim podstawowym... A kursów chyba było mało w tym dniu