Trzcińsko-Trzcińsko:P -=Dzień5=-

Środa, 25 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Moja wyobraźnia gurami rozbudzona dnia przedniego. Chce czerpać również dzisiaj mnóstwo wrażeń z dnia tego. Więc puszczam Pawła samego podjazdami głodnego na szlaki niech pojeździ swoim tempem tak całkiem sam nie czekając na nikogo.
Zostając w Trzcińsku z dziewczynami dwiema dowiaduje się co to znaczy mieć pecha gdy w całej wsi prądu nie ma... Chociaż dzisiaj dzień spędzony do 14 bardzo stacjonarnie to i tak nie żałuje bo było fajnie ;)


W oczekiwaniu na prąd którego długo nie było:P

Nie było wiadomo kiedy naprawią awarie a potrzebowaliśmy skorzystać z dostępu do internetu w miejscowej bibliotece. Wiec pojechaliśmy na szczyt po wspinać się trochę. Niestety na samym szczycie zaczęło padać i byliśmy zmuszeni wracać.
A po całym zjedzie z góry po błocie w deszczu okazało się że to już koniec opadów...padało tylko w tedy jak akurat byliśmy na rowerach...


Wjazd na sokolnik zielonym szlakiem


Oczywiście z Bamboszem nie wiem jak on za nami nadążał na zjazdach:P


Chyba zostałem wyśmiany ale tak wygląda się po jeździe bez błotników:P


Janowickie po deszczu skąpane w słońcu

Komentarze (2)

Klimaty w górach z takimi przyjaciółmi i jeszcze na rowerze są niezapomniane:]
A rower naprawdę pancerny bo był tyrany niesamowicie przez kilka dni i wytrzymał moją jazdę...
Co prawda odpadło mu siodełko ale dopiero teraz:P

Cortez 21:04 środa, 8 września 2010

Patrzę i nie wierzę własnym oczom. Wszystkie zdjęcia i Cortez na tym samym rowerze co znaczy, że rower WYTRZYMAŁ!

Dobre zdjęcia i relacja. Aż znowu chce się w góry jechać (tylko za co).

"Pamiętaj! Nie urodziłeś się z częściami zamiennymi!" - foto wymiata zważywszy kto w kadrze :D

Czeczen 19:38 wtorek, 31 sierpnia 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa obser

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]