A zaraz z tyłu chmury frontowe które przez cały dzień prawie stały w miejscu
Historyczne miejsce gdzie w 1410r Niemcy przekonali się że nie byliśmy zbyt gościnni dla nich...:P Chociaż teraz też widać że mieszkańcy na razie balują w 'Vivacie' Ale już przeczuwają odwet i zaczynają się fortyfikować tymi wszystkimi koparkami i wózkami
Komentarze (4)
Pixon nie ma to jak znać okolice LDZ. Ja to się zawsze gubię po drodze na szczęście Łódź to nie jakieś wioska z jednym skrzyżowaniem to zawszę jakoś trafię:P
Że ja u siebie takiej listy nie wprowadziłem;P Spoko pomysł bo nawet nie wiedziałem ze tyle osób jest z Łodzi. Nie wiem jak mnie znalazłeś ale dzięki za dodanie (A szczególnie za ten majestatyczny napis NOWY w kolorze yyy...bordowym:D )
Witam!
Na rowerze jeżdżę od momentu założenia konta na BS (nie wliczając wypadów po bułki do sklepu:P).
Odkąd tylko pamiętam lubiłem wyzwania, głównie w sporcie, w którym dążyłem do wyznaczonych celów:). Zaczęło się od tenisa stołowego w gimnazjum. Zacząłem odnosić pierwsze turnieje i sukcesy. Jednak czułem, że to nie do końca było "TO".
Więc spróbowałem gry w siatkę. Zupełnie inne klimaty, ale właśnie o to mi chodziło. Dobrze mi szło, miałem spore sukcesy w reprezentacji szkoły i pojawiła się propozycja gry w amatorskiej lidze. Niestety wszystko się skończyło dzięki szacownemu gronu pedagogicznemu, które postanowiło mnie wyrzucić z drużyny. Do dzisiaj tak naprawdę nie wiem, o co im chodziło...:/
Później za namową mojego przyjaciela zacząłem trenować taniec... Ale nie towarzyski tylko break dnace'a. Niesamowita atmosfera, ludzie na treningach i turniejach. To wszystko przyczyniło się do tego, że Taniec i Muzyka stały się moją pasją na kilka kolejnych lat, dopóki nie przytrafiła mi się kontuzja, która uniemożliwiła mi dalszy trening.
Po rehabilitacji zastanawiałem się, co będę teraz robił w wolnym czasie (oprócz imprezowania;P). Pomyślałem, że rower może być kolejnym wyzwaniem dla mnie.
Może jeszcze nie w tym sezonie, ale w następnym, jak już będę prezentował jakiś normalny poziom, wezmę udział w kilku maratonach MTB i zobaczę, czy jazda na rowerze to coś dla mnie.
A na razie pokonuję kolejne kilometry i zdobywam cenne doświadczenie;)
Jak na początek, to chyba nie jest tak źle.